„Zostałem szybko poinformowany, że 'w tym aucie nie ma hamulców’ oraz, że muszę 'trzymać wysokie obroty’. Wysokie, oznaczało powyżej 6.000 ale fajniejsze było 10.000! Bardzo trudno zrozumieć jak się jeździło tym samochodem w imprezach rajdowych, takich jak wyścig w Piacenza, w którym prowadził Ballestrieri. Prawdopodobnie rekord trasy ustanowił jadąc tylko na dwu pierwszych biegach. Auto zwyczajnie nie jechało poniżej 6.000 obrotów. Ale kiedy osiągnęło te wymagane 6.000… Dopadała cię moc Tipo 33. Nigdy nie jechałem taką Alfą, nigdy!” Do rajdowej Alfetty zamontowano silnik V8 od Alfy Montreal, w wersji przygotowanej dla sportów motorowodnych, o pojemności 2997 cm sześc i mocy 320 KM, wyposażony we wtrysk Spica. Moc mniejsza o 30 KM w stosunku do wersji z łódek wynikała z lepszego chłodzenia wodą w ślizgaczach. Ale i te ponad 3 setki koni mechanicznych, to o 70 więcej niż w Lancii Stratos! Cała moc przenoszona była na tylną oś. Raczej trudno sobie wyobrazić, co można było wyprawiać tym autem na drodze. Przy wadze 950 kg stosunek masy do mocy wynosił poniżej 3 kg/1KM. Dla Stratosa stosunek ten wynosił 3,48 kg/1KM. Pozostałe elementy mechaniczne pochodziły w zdecydowanej większości z seryjnej Alfetty GT, z zawieszeniem i skrzynią biegów włącznie. Uzupełniały je części z Tipo 33. Suchą miskę olejową z Montreala zmodyfikowano, instalując zbiorniczek oleju w bagażniku rajdówki. Załoga Ballestrieri-Maiga, debiutowała wyczynową Alfettą GT3000 w grudniu 1975, podczas rajdu Rally di Piacenza. GT 3000 okazała się autem bardzo konkurencyjnym, chociaż śliska nawierzchnia uniemożliwiała pełne przenoszenie mocy. Rzeczywiście, wyglądało na to, że wyczynowo tuningowany silnik V8 i 320KM w połączeniu ze świetną konstrukcją podwozia Alfetty GT będzie piorunującym objawieniem dla konkurencji. Ale zgodnie z przepisami, uczestnictwo w międzynarodowym cyklu imprez rajdowych wymagało homologacji do tzw. Grupy 4. Jednym z jej warunków było wyprodukowanie 400 egzemplarzy auta. W tym momencie pojawiły się problemy. Niestety, wysokie koszty i ogólnie zła sytuacja finansowa fabryki nie pozwalała na tak duży wydatek. Obydwa wyprodukowane egzemplarze przetrwały do dziś. Jazdę jednym z nich, odrestaurowanym przez Holendrów, tak opisywał artykuł w 19 numerze „Auto Italia” z 1998 roku: „Zostałem szybko poinformowany, że 'w tym aucie nie ma hamulców’ oraz, że muszę 'trzymać wysokie obroty’. Wysokie, oznaczało powyżej 6.000 ale fajniejsze było 10.000! Bardzo trudno zrozumieć jak się jeździło tym samochodem w imprezach rajdowych, takich jak wyścig w Piacenza, w którym prowadził Ballestrieri. Prawdopodobnie rekord trasy ustanowił jadąc tylko na dwu pierwszych biegach. Auto zwyczajnie nie jechało poniżej 6.000 obrotów. Ale kiedy osiągnęło te wymagane 6.000… Dopadała cię moc Tipo 33. Nigdy nie jechałem taką Alfą, nigdy!” Więcej zdjęć w Galerii Alfetty szukajcie w roku 1975 na Timelinie.

About the author

Zbigniew Szczygielski

Add Comment

Historia Alfa Romeo

Kategorie

error: Content is protected !!